o rękawiczkach

Były jak dwie połówki jabłka, tak myślała.
Że będą zawsze razem, nierozłączne.
Że będą się uzupełniać, bo choć podobne do siebie, to jednak się różniły.
To miało być wspaniałe połączenie na wieki wieków.
Rękawiczki. Prawa i lewa. Jedna para.
Nie myślała, że coś je rozłączy.
Marzyła, że po prostu będą obok siebie, blisko.
Że będą siebie miały, niezależnie od tego, co się wydarzy.
Pewnego dnia jednak lewa rękawiczka zniknęła.
Czy się zgubiła? I leży teraz gdzieś w błocie, sama, nieszczęśliwa? Zadeptana?
Nie wiedziała.
Zadręczała się domysłami.
Nie mogła dalej żyć wiedząc, że tamtej nie ma obok.
I już nigdy nie będzie.